Gdańsk od dawna nazywany jest polską Wenecję, ale w ostatnich latach potencjał Gdańska jako miasta wodnego zdecydowanie się rozwinął. Sprzyjają temu inwestycje zlokalizowane wzdłuż Motławy – wodnej arterii ponad 1000 letniego miasta. Zostały odnowione nabrzeża Wyspy Spichrzów i Ołowianki, powstały slipy – idealne do wodowania desek SUP, oddano do użytku dwa zwodzone mosty (na Ołowiankę i Kładkę św. Ducha), a niebawem dołączy do nich Most Stągiewny i rozbudowana marina.
Pływając po Gdańsku można odnieść wrażenie jakoby się było widzem w wodnym teatrze, ciągle coś się dzieje! Pływają statki, galary, jachty, kajaki i oczywiście SUPy, podnoszą się mosty, trąbią syreny.
Gdańsk idealnie nadaje się do zwiedzania na desce SUP. Wycieczkę można zaplanować na kilka sposobów i zawsze będziemy pod wrażeniem uroku miasta i sposobu w jaki historia łączy się z teraźniejszością.
Jedną z najpopularniejszych tras jest opłynięcie Wyspy Spichrzów, zahaczając jeszcze o Kamienną Śluzę.
Wycieczkę zaczynamy na Nowej Motławie na Dolnym Mieście przy slipie na Kamiennej Grobli. Nowa Motława to nic innego jak „druga nitka” Motławy przekopana w XVI wieku, aby uczynić stary port większym i dodatkowo zabezpieczyć Wyspę Spichrzów przed grabieżą i podpalaniem. Panuje tu względny spokój na wodzie, dlatego to idealne miejsce na wodowanie deski.
Zaczynamy wiosłować na południe w stronę dawnych fortyfikacji i Kamiennej Śluzy. Po lewej stronie mijamy dawne trybuny do oglądania sportów wodnych, które w ramach rewitalizacji Dolnego Miasta mają zostać odbudowane w najbliższych latach. Miejmy nadzieję, że niedługo będziemy tu kibicować wyścigom
sup surferów . Po prawej stronie widzimy zabudowania
południowego cypla Wyspy Spichrzów – współczesne budynki osiedla Nowa Motława, które świetnie wkomponowują się w to miejsce.
Przepływamy pod Mostem Toruńskim, dawnym miejscu postoju jednostek docierających Wisłą z Torunia. Jeszcze parę pociągnięć wiosłem i za zakrętem ukażą się naszym oczom zielone wrota Kamiennej Śluzy. Śluza powstała w okresie budowy nowożytnych fortyfikacji Gdańska, jako miejsce gdzie wprowadzano do miasta wody Motławy i regulowano poziom wód w porcie i w fosach miejskich. Dzisiaj śluza ma tylko jedną parę wrót, które zamykają się automatycznie kiedy wiatr z północy hamuje prąd i podnosi poziom wody na Motławie. Gdy wrota są zamknięte można próbować przecisnąć się przez przepust w dawnym młynie po prawej stronie.
Po przepłynięciu wrót śluzy (lub młyna) ukazuje się nam zupełnie inny świat. To dziki zakątek Dolnego Miasta. Przyglądamy się ptakom, a są tu kaczki, kormorany, łabędzie, perkozy, brzegówki i wiele innych.
Duże wrażenie robią na nas cztery kamienne wieże strzegące dostępu do śluzy zwane Czterema Dziewicami. Po prawej stronie wyłania się widok na majestatyczny Bastion Żubr, który zachował swoją oryginalną wysokość. Stąd można udać się dalej w górę Motławy lub płynąć w głąb dawnej fosy miejskiej znanej dziś jako Opływ Motławy. Jest to dobry pomysł na jesienną wycieczką, kiedy dawna fosa nie jest zarośnięta. My zawracamy, przepływając ponownie przez Kamienną Śluzę, kierujemy się w stronę Wyspy Spichrzów.
Tuż za Mostem Toruńskim odbijamy w lewo w wąski kanał łączący wody Nowej i Starej Motławy.
W tym krótkim przesmyku trzeba pochylić się kilka razy ze względu na nisko zawieszone mosty. Płynąc od strony Nowej Motławy możemy podziwiać przed sobą wieże Kościoła św. Trójcy i św. Anny znajdujące się na Dolnym Mieście. Jest to też bardzo urokliwe miejsce do podziwiania zachodów
słońca. W kanale mieszkają bobry i czasem udaje się je tu obserwować. Po kilku pociągnięciach wiosłem wypływamy na szerokie wody Starej Motławy. Po prawej stronie ukazuje się nam Wyspa Spichrzów w całej swojej okazałości. Będziemy mijać ruiny spichlerzy o ciekawie brzmiących nazwach jak np. Trupia Czaszka, ale też nowe budowle, które powstały tu stosunkowo niedawno.
Im bliżej Zielonego Mostu tym bardziej trzeba uważać na ruch na wodzie. Pojawia się tu coraz więcej motorowodniaków, kajaków i łódek.
Wyspa Spichrzów to dawna dzielnica magazynów portowych – niegdyś największa tego typu w Europie. A spichlerze najlepiej podziwiać z SUPa. Można się z nimi przywitać, odczytać ich nazwy i przyjrzeć ich pięknu.
W południowej części mamy szanse zobaczyć niezagospodarowane jeszcze, wojenne ruiny spichlerzy Biały Koń, Czerwony Lew i Trupia Czaszka. Pomiędzy nimi stoją Gdańsk, Elbląg, Toruń i pod Koroną. Wiosłując w dół Motławy mijamy Błękitnego Baranka, jeden z nielicznych który przetrwał w całości ostatnią wojnę.
Naszym oczom ukazują się historyczne mosty na Wyspę Spichrzów – Most Krowi i Most Zielony. Dawniej były zwodzone aby zapewnić możliwość wpływania statków w górę rzeki i odbierania towarów spod magazynów, ale i po to aby zabezpieczyć wyspę przed grabieżcami i podpalaczami, na noc je otwierano, uniemożliwiając tym samym wejście na wyspę.
Trudy wiosłowania wynagradza nam wspaniały widok ukazujący się za Zielonym Mostem. Wpływamy do najchętniej odwiedzanej części Gdańska, historycznego portu. Tu znowu, jak dawniej tętni życie. Po lewej stronie widzimy Długie Pobrzeże, które zdobią bramy wodne – najbardziej charakterystyczny element gdańskiego dziedzictwa kulturowego.
Na Długim Pobrzeżu wzrok przykuwa wieża Domu Przyrodników i symbol Gdańska – Żuraw. Po prawej stronie współczesna architektura, która swym kształtem nawiązuje do dawnego charakteru tego miejsca. We współczesne budynki wkomponowano zachowane ruiny spichlerzy i w całości oryginalny spichlerz Deo. Wyspa Spichrzów w nowej odsłonie jest bardzo często odwiedzana przez mieszkańców i turystów. Atrakcyjność tego miejsca podnosi kładka obrotowa, która co pół godziny wykonuje ruch zbliżony do wskazówek zegara i pozwala wypłynąć statkom wycieczkowym z portu. Jest to czas wzmożonego ruchu w porcie i należy zachować szczególną ostrożność płynąc SUPem. Dobrze jest zaplanować wycieczkę w godzinach kiedy kładka jest przełożona przez Motławę i ruch jest spokojniejszy.
Za kładką wystaje drewniana konstrukcja Żurawia. Oglądanie go z pokładu deski dostarcza niesamowitych wrażeń. Przyglądający się przechodnie wydają się zazdrościć nam tak wspaniałego środku transportu.
Za Żurawiem odbijamy w prawo i przepływając przez dawną zwrotnicę wracamy na wody Nowej Motławy. Możemy jeszcze pomachać Sołdkowi (pierwszemu statkowi zwodowanemu w Polsce po II WŚ), który zostaje za naszymi plecami. Następnym razem popłyniemy dalej i będziemy mogli dotknąć jego blachy. Tymczasem przepływamy przez gdańską marinę, gdzie w sezonie cumują jachty z całego świata. Niedługo będzie ich jeszcze więcej, a wszystko za sprawą przebudowy Mostu Stągiewnego na zwodzony i rozbudową mariny po jego drugiej stronie.
W drodze powrotnej przepływamy po wschodniej stronie Wyspy Spichrzów. Tu ciągle trwają prace przy odbudowie spichlerzy. Projekt ma być zakończony w 2023 r. Za Mostem Stągięwnym ukazują nam się ruiny dawnego Mostu Rogoźników, który nie został odbudowany. Nazwa mostu nawiązuje do cechu rogoźników, którzy wytwarzali maty/rogóżki, którymi przykrywano barki z towarem.
Ostatnie pociągnięcia wiosłem i jesteśmy przy slipie na Kamiennej Grobli, gdzie zaczynaliśmy wycieczkę. Był to krótszy wariant. Polecamy także opłynięcie Ołowianki i powrót przez Kanał na Stępce. Zwiedzanie Gdańska z SUPa jest zdecydowanie najlepszym sposobem na poznanie miasta, od zawsze związanego z wodą.